Kraków
29.08.2018 koncert 30
Seconds To Mars w Krakowie.
Do wyjazdu szykowałem się
już od czerwca kiedy wiedziałem ze mam już kupiony bilet.
Nie spodziewałem się że
ten wyjazd będzie jednym z niezapomnianych.
29 sierpnia wyruszyliśmy
pociągiem z Olsonem do Krakowa.
Radość jaka nas ogarniała
była nie do opisania. Z każdym kolejnym kilometrem wiedzieliśmy że
będzie to nasz najlepszy czas spędzony w Krakowie.
Po południu wysiedliśmy z
pociągu i udaliśmy się do Hostelu. Rozpakowaliśmy walizki i
ruszyliśmy zwiedzać Kraków. Choć nie był to pierwszy raz kiedy
byliśmy w tym mieście to każdy zakątek był dla nas zachwytem.
Postawiliśmy sobie cel i
marzenie by spotkać Shannona i Jareda, ale wiedzieliśmy że to jest
tylko nasze marzenie.
Jeszcze wtedy nie
wiedzieliśmy, że to marzenie się spełni. Całkowicie przez
przypadek gdy zwiedzaliśmy Kraków zauważyłem Shannona i mówię
Olson tam jest Shann. Podeszliśmy i spytaliśmy się czy możemy
sobie zrobić wspólne zdjęcie. Shannon z uśmiechem na twarzy
odpowiedział, że tak. Gdy już zrobiliśmy zdjęcie stwierdziliśmy,
że ten wyjazd będzie wyjątkowy.
Następnego dnia miał odbyć
się koncert na Tauron Arenie.
Czas przed koncertem
zostawiliśmy na ponownie zwiedzanie Krakowa.
Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć,
by uwiecznić ten wyjazd.
Gdy przyszedł czas by
ogarnąć się przed koncertem wróciliśmy do hostelu.
Stwierdziłem, że na
koncercie muszę wyglądać kolorowo. Ubrałem się cały na czerwono
i zielono.
Na naszych rękach pojawiło
się mnóstwo Glow Sticków i ruszyliśmy.
Supportem przed koncertem
Marsów była Natalia Nykiel, która pokazała na scenie że jest
jedną z lepszych polskich gwiazd muzycznych.
Osobiście nigdy za nią nie
przepadałem, ale zmieniłem zdanie.
Gdy na scenie pojawili się
Marsi odciąłem się od świata, jakbym był totalnie w innym
wymiarze.
Muzyka unosiła mnie według
własnych fal.
Nie wiedziałem wtedy że
spełni się jedno z moich marzeń.
Podczas koncertu zaczepiła
nas jakaś dziewczyna i spytała czy idziemy bliżej sceny.
Nie wierzyliśmy do samego
końca że może nam się udać. Ale udało się weszliśmy na scenę podczas koncertu. Uczucie jakie nas ogarnęło było nie do opisania.
Nigdy nie myślałem, że
koncert ze sceny wygląda tak bajecznie. Ludzie bawiący się w rytm
muzyki i do tego światła telefonów nadające cudowny klimat.
Po zakończeniu koncertu
udaliśmy się do Hostelu z naszym znajomym Szymonem, ubraliśmy się i ruszyliśmy nad wodę by spędzić ostatnie chwile w Krakowie.
Klimat Krakowa nocą
rozkochał nas jeszcze bardziej w tym mieście.
Następnego dnia przyszedł
czas pakowania i powrotu do domu.
Podróż pociągiem była
dłuższa niż nam się wydawało, mimo to nawet w pociągu bawiliśmy
się wyśmienicie.
Do dziś nie mogę uwierzyć
w to że znaleźliśmy się na scenie i spotkaliśmy Shannona.
Wiem jedno, że był to
najlepszy czas spędzony z Olsonem.
Komentarze
Prześlij komentarz